Witam!
Trzy tygodnie temu podczas burzy miałem małe straty w mojej sieci domowej: uszkodziła się karta sieciowa w moim komputerze oraz router TP-link. Sieć podłączona jest ze słupa do routera Blackbox, a z tego routera do TP-linka, a z TP-linka do mojego komputera. Są dwa routery, ponieważ jeden nie miał wystarczającego zasięgu sieci bezprzewodowej. Co ciekawe TP-link uszkodził się po ok. 2 latach, a blackbox ma już z 7 lat.
Czytałem różne artykuł na remat routerów i chyba najbardziej polecany jest TP-link TL-WR1043ND. Pytanie tylko, czy też po 2 latach nie zostanie wyeliminowany z gry. Router padłby pewnie szybciej, gdybym go nie odłączał z sieci. Ale akurat w ten dzień byłem w pracy i nie mogłem w żaden sposób odłączyć przewodu LAN? od routera.
TP-link, który się szkodził: TL-WR340G.
Możliwe.
Chociaż wydaje mi się, że jest to kwestia zabezpieczenia potów. Skrętka działa jak cewka transformatora - indukuje się w niej wysokie napięcie. Być może blackboxy mają coś ala warystor na każdym pinie. Rdzeń transformatora nie jest w stanie przenieść takiego napięcia. Został zbudowany i zaprojektowany pod inne.
No nic, będę musiał kupić i sprawdzić sam
Wszystko się zgadza. Pisze tylko po to żeby autor tematu miał świadomość że to nie są idealne rozwiązania a szczególnie przewieszki (linie napowietrzne).